Wowa wraz z rodzeństwem został znaleziony w pomieszczeniu gospodarczym w Lubinicku.
Wowa to troszkę śmielszy kociak w porównaniu do całej reszty. Chłopakowi mniej czasu trzeba by zaufać nowo poznanej osobie. Mimo wszystko jednak w pierwszej chwili woli spoglądać na dwunożnego z oddali, po czym gdy ten sprawia wrażenie dobrego i kochającego małymi kroczkami podchodzi. W momencie gdy w pełni odda swoje serduszko staje się kocim przytulakiem uwielbiającym smakołyki i wszelkiej maści maskotki. Nie ma w nim ani grama agresji- w sytuacjach, które powodują u niego lęk, bądź niepokój woli się wycofać i z oddali spoglądać na rozwój sytuacji. Jak na kociego gentelmena przystało jest bardzo czyściutki i grzeczny. Każdy zabieg weterynaryjny znosi ze stoickim spokojem, a sprawy kuwetkowe załatwia jedynie do kuwety. W poznawaniu chłopaczka, bardzo pomocne są zabawki z piórkami i wszelkiej maści pluszowe myszki. Chłopaka mocno peszą hałasy, w związku z czym dzwoneczki ani inne głośne zabawki się niestety nie sprawdzą.
Wowa potrzebuje testu FIV/FeLV. Każdy kot przebywający w zielonogórskim schronisku musi taki test przejść, to bardzo ważny etap, bo decyduje, czy zwierzak może mieszkać z innymi kotami, czy może trafić na główną kociarnię i czy może być adoptowany do domu, gdzie przebywają już mruczki. Umieszczenie nosiciela w zdrowym stadzie jest niedopuszczalne...
Test na obecność wirusa niedoboru odporności oraz białaczki kosztuje 50zł. Ktoś powie, że przecież to niewiele, co za problem to opłacić bez zbiórki? Miesięcznie kilkanaście kotów może trafić do schroniska, a to już niesie za sobą spore koszty takiej diagnostyki i przecież nie tylko to wchodzi w skład "pakietu powitalnego". Dochodzą jeszcze szczepienia, odrobaczanie, odpchlenie... W sumie wychodzi niemało, dlatego musimy prosić o pomoc w opłaceniu chociaż części testów. Nie wszystkie schroniska je wykonują, ale dla nas to nieodłączny element.
Jeśli chcesz poznać Wowę, skontaktuj się ze schroniskiem w Zielonej Górze - 784 90 88 90.
------------
Jak pomóc?
Dziękujemy!